Help Exchange

Jak to możliwe, że mieszkałam na Gran Canarii przez 5 tygodni? W Nowym Jorku przez 5 miesięcy? Na Dominikanie przez miesiąc?

Skąd ja mam na to pieniądze, przede wszystkim?

O wymianie pracy za zakwaterowanie i jedzenie dowiedziałam się przypadkiem, kiedy szukałam oferty wolontariatu na wakacje w 2013 roku, a wszystkie były dodatkowo płatne. E? Mam jechać gdzieś, pomagać/pracować i jeszcze za to płacić? Nie, nie nie. Trafiłam na stronę Workaway i szczęka mi opadła, dostałam gęsiej skórki i moje serce zabiło szybciej. To jest to! To jest ta idealna opcja dla mnie, ten genialny pomysł tak bardzo ułatwiający życie nam, podróżnikom i ludziom potrzebującym pomocy.

Na Workaway znalazłam tysiące ofert w stylu:

„Posiadam niewielką farmę w górach takich a takich, uprawiam, migdały, oliwki i Bóg wie co jeszcze, potrzebuję kogoś do pomocy na taki a taki czas, w zamian za 5 godzin, 5 dni w tygodniu oferuję wyżywienie i spanie”

lub

„Jesteśmy najbardziej imprezowym hostelem w centrum Barcelony, potrzebujemy osoby do pracy na recepcji, w zamian oferujemy zakwaterowanie”

lub

„Jesteśmy rodziną mieszkającą na Costa del Sol w Hiszpanii, potrzebujemy osoby do opieki nad dzieckiem, w zamian za jedzenie i spanie”

To duży skrót, po to tylko, żeby pokazać różnorodność ofert. Warunki różnią się zależnie od hosta (czyli tego, który zaprasza do siebie) – może to być na max 2 tygodnie, 4 tygodnie, 3 miesiące, pół roku… Ilość godzin również jest różna, ale zazwyczaj to, co oferują w zamian jest adekwatne do ilości godzin pracujących.

Jak to działa?

Aby zwiększyć wiarygodność i poziom zaufania na stronie, każdy wolontariusz/pomocnik zakłada swój profil. Aby uzyskać dostęp do danych kontaktowych Hosta, trzeba zapłacić (ok. 20 euro za 2 lata dostępu). Bez płacenia nasz profil tylko ukazuje się na liście i możemy czekać, aż host skontaktuje się z nami.

Inna bardzo ważna rzecz to fakt, że można zostawiać referencje – wolontariusze hostom i na odwrót. Bardzo pomocna rzecz, aczkolwiek nie jedyna, na której trzeba się opierać.

Oczywiście z początku moje zaufanie było ograniczone, więc jak zawsze w tym przypadku zwróciłam się do Wujka Google i zapytałam o opinie, wrażenia, fora dyskusyjne na temat Workaway. Okazało się, że podobnych stron jest kilka, i po głębszym dochodzeniu zdecydowałam się założyć profil na HelpX.net .

Jakie informacje powinien zawierać profil?

Profil użytkownika jest tu niezmiernie ważny. Musimy pokazać, że jesteśmy godni zaufania, otwarci, elastyczni i pracowici (lub podkreślić inne cechy, które wg nas będą dla Hosta ważne i atrakcyjne). Koniecznie podkreślić doświadczenie z przeszłości, czy to z pracą z dziećmi, kelnerowaniem, byciem barmanem, au pair, recepcjonistką, praktyką w biurze… Nie mówię o eseju na 5 stron, ale krótkim podsumowaniu siebie, i tego co umiemy. Warto wrzucić link do swojego profilu na Couchsurfingu jeśli mamy tam jakieś referencje, można link do Facebooka (nie polecam, bo jak akurat mamy tam zdjęcia z imprezowych przygód, może to nie wyglądać zbyt dobrze). Dwa, trzy zdjęcia pokazujące nas (ja wrzuciłam też zdjęcie z moim małym braciszkiem, żeby pokazać, że mam dobre podejście do dzieci, a co), koniecznie sympatyczne i uśmiechnięte.

Dobry profil to klucz do sukcesu. Ja po jakimś czasie zaczęłam dostawać zaproszenia od hostów z różnych krajów, nawet bez uprzedniego kontaktowania się z nimi!

Poszukiwania czas zacząć

Kiedy nasz profil jest kompletny, można zabrać się za poszukiwanie hosta. Do jakiego kraju chcesz pojechać? W celu nauki języka, czy dla pogody, czy dla doświadczenia? Dobrze jest sprecyzować te kwestie przez rozpoczęciem poszukiwań, bo ofert jest tysiące.

Gdy w końcu znajdziemy to, co nas interesuje, polecam bardzo dokładnie przeczytać ofertę hosta, sprawdzić ich stronę internetową/facebooka (ostrożności nigdy nie za wiele), przeczytać referencje od poprzednich wolontariuszy, etc. Dopiero wtedy zabrać się za pisanie do nich wiadomości.

Co zawrzeć w wiadomości?

Nikt nie chce czytać wiadomości, która jest ewidentnie skopiowana i wysłana do wielu hostów. Każda musi być spersonalizowana. Ja zawsze piszę zwięzłą wiadomość (komu się chce czytać eseje), mówiącą kim jestem, skąd, jakie znam języki, po co chcę pojechać tam, gdzie chcę pojechać, dlaczego wybrałam ich ofertę (zazwyczaj „wasza farma/hostel/restauracja wygląda super!!”) i wreszcie jakie mam umiejętności – dopasowując się do tego, co oni potrzebują. Na przykład jeśli potrzebują kelnerki albo recepcjonistki, to nie muszę pisać, że mam doświadczenie w opiece nad dziećmi (chyba, że wyczytam, że mają małe dziecko i chciałabym rozszerzyć swoją pomoc).

I co dalej?

I co, dostajemy odpowiedź – tak/nie , czasem chcą wiedzieć więcej, czasem nie odpowiedzą w ogóle… Życie. To też są ludzie – ludzie, którzy czasem nie zaglądają często do Internetu, bo mieszkają gdzieś na odludziu. Dlatego HelpX oferuje opcję sprawdzenia, kiedy host się ostatnio zalogował do serwisu, i ci najbardziej aktywni są na czele listy.

Co z zaufaniem? Jak zawsze, trzeba zdać się na swoją intuicję i instynkt, no i zdrowy rozsądek. Wiem, że to nie jest wystarczające wyjaśnienie dla mojej mamy na przykład, ale inaczej nie umiem tego wytłumaczyć. Kiedy skontaktowałam się z moimi pierwszymi hostami z Gran Canarii, ich oferta składała się z 3 zdań i jednego zdjęcia, bez żadnych referencji i strony internetowej. Ale odpowiedzieli na maila, kupiłam bilet, zestresowana czekałam na kolejną odpowiedź, dostałam, poleciałam, i okazało się, że są cudowni, otwarci, mili, pomocni i fajni. Spędziłam tam najlepsze wakacje mojego życia (licząc do 2014 roku, haha), poznałam masę ludzi przez Couchsurfing i zwiedziłam z nimi całą wyspę, a mój budżet wynosił około 250 euro. Musiałam zapewnić sobie jedzenie, miałam do dyspozycji rower, miałam swój pokoik… super.

Mój host z Nowego Jorku również nie miał referencji, podobnie jak z Dominikany. Są inne źródła – TripAdvisor, Facebook… Nie możemy być zbyt ufni, ja zawsze mam jakąś zapasową opcję, jakiegoś znajomego, który tam gdzieś mieszka, w razie gdyby coś nie wypaliło. Świat nie jest cukierkowo różowy i musimy być ostrożni – ale nie możemy pozwolić, żeby przesadna ostrożność stanęła nam na przeszkodzie w drodze do spełniania marzeń. Jak na kursie prawa jazdy, stosuję zasadę ograniczonego zaufania, ale w połączeniu z silną wiarą w ludzi i póki co, tfu, tfu, wychodzi mi to na dobre.

Pisząc to, siedzę na Dominikanie w szkółce nurkowania, i dzisiaj dowiedziałam się, że mogę wyrobić sobie licensję nurka u moich hostów za jedyne 150$, bo bardzo mnie polubili i w ogóle to chcą mi schować paszport, żebym nigdy nie wyjechała : )

A sąsiadka zza płotu, młoda dziewczyna, zainspirowana moim wytłumaczeniem, co ja tu właściwie robię, założyła konto na HelpX i przed chwilą powiedziała mi, że dostałam odpowiedź od hosta i w październiku leci na 5 miesięcy do Japonii. I co, można, nie? Kolega z Gran Canarii tak się nakręcił, jak mu opowiadałam, że przez HelpX wyjechał na kilka miesięcy do Jordanii.

To nie jest takie trudne albo niedostępne, jak się wydaje. Wiadomo, ze jeśli ktoś pracuje, ma firmę czy rodzinę, to nie może sobie pozwolić na długie wyjazdy. Ale jest masa hostów, którzy oferują pobyt tygodniowy, dwutygodniowy, przyjmują pary, rodziny z dziećmi, z psami, etc. Możliwości są nieskończone, więc nasze chęci też powinny być!

Oczywiście za bilet, żeby dotrzeć do określonego miejsca, musimy zapłacić sami, nie dostajemy od nich żadnych pieniędzy (chyba, że oferują). Niektórzy patrzą na to z grymasem i twierdzą, że to wyzysk  – ale jak inaczej mogłabym pojechać na Dominikanę na MIESIĄC? Nie muszę płacić za spanie ani jedzenie, a popracować kilka godzin dziennie to żadna męka, kiedy mam dwa kroki do cudownej, karaibskiej plaży.

Top strony:

1. http://www.HelpX.net

Mój ulubiony portal, wysoki wskaźnik odpowiedzi od hostów, 20$ za dwa lata, ogromny wybór hostów i ofert na całym świecie. Ma trochę przestarzały interfejs, ale da się żyć.

2. http://www.workaway.info

Bardzo podobny do HelpX, podobna cena, duży wybór ofert, miejsc, etc., bardziej nowoczesny interfejs. Ja wybrałam HelpX, bo gdzieś wyczytałam, że wskaźnik odpowiedzi od hostów jest wyższy.

3. http://www.wwoof.net

Członkostwo w przypadku WWOOF jest droższe, a różnica jest taka, że tu znajdziemy tylko farmy. Na powyższych dwóch stronach są i hostele, pobyty w domach, knajpki, etc. WWOOF to tylko pomoc na farmach, oczywiście fajna, ale ja nie mam doświadczenia, nie zakładałam tam konta.

4. http://www.volunteersbase.com

Darmowa alternatywa dla powyższych opcji. Tu nie musimy nic płacić, ale wybór jest ograniczony i wiarygodność może trochę niższa. Spróbować można, ale ja nie dostałam zbyt dużo odpowiedzi od hostów z tej strony.

Jedna myśl w temacie “Help Exchange

Dodaj komentarz